piątek, 30 maja 2014

Taka rozkmina. (+dzień XXXVIII)

Siostrom wspaniałym
i, co ciekawe, panu TR.

I znów bez zdjęcia, bo mam zwyczaj zapominać o tym, że w takich momentach należy robić zdjęcie. I może dobrze, bo niektóre chwile życia powinny zostać tylko dla nas. Kawałek tradycji.

Miałyśmy siostrzaną kolację! :) Pyszną (dzięki Młodej) z pycha deserem (biszkopt z kremem. waniliowym. też Młoda, zdolne i kochane Stworzenie :)).

Tylko że...było dużo sprzątania. A już było późno... eeech... posprzątane...
pomyślałam sobie:


...o, kręgosłup mnie boli.
...a, nie robiłam dziś ćwiczeń (co gorsze - nie zrobiłam ich wczoraj i 3 dni temu, i 4 i 5...oooj)
...jej, nie mam siły.
...chyba idę spać.
...ale kręgosłup.
...to może po myciu.
...nie mam siły.
...o nie, a za tydzień idę do pana TR i nastąpi ten nieprzyjemny moment, w którym pan TR spyta się, czy ćwiczyłam, a ja zamiast radośnie odpowiedzieć, że tak i poproszę czekoladę spuszczę oczy, głowę, wszystko, ucieknę wzrokiem, i wtedy pan TR powie, że w takim razie nie ma więcej pytań...
...i będzie to okropne smutne milczenie, którego nie cierpię. wolę, żeby krzyczał, ale to mi się jeszcze nie udało. No właśnie, już dobrych kilka razy słyszałam, jak krzyczy na innych pacjentów jak się obijają. A na mnie nie łaska. Będziemy wymownie milczeć. I się nie uśmiechać. Buuuuu...nienawidzę tego, naprawdę. Moje sumienie wtedy ogłasza stan alarmowy, dezercję i oświadcza, że koniec tego, z taką właścicielką się nie da żyć. Chociaż ostatnio zaczął sobie ze mnie żartować. "No tak, bo do tego ćwiczenia to trzeba się specjalnie przebrać, przygotować, odpocząć, zrelaksować, pójść kupić nowe specjalne buty..." (to akurat o takim co można robić zawsze i wszędzie w sumie. ale po co, Marcysia wymyśliła, że może nie, bo nie. Żelazny argument). 

Ha, pan TR może to czytać. (pozdrowienia dla Pana specjalne na taki wypadek) I bardzo dobrze, niech czyta, to już na pewno nigdy na mnie nie nakrzyczy tylko wymyśli gorszą formę milczenia. A ja zwariuję. Albo zacznę ćwiczyć. Jeee...

...A więc mamy 2 nad ranem. A ja wciąż nie zrobiłam ćwiczeń, bo od 15 minut rozkminiam, czy je zrobić.
...chyba nie mam siły...
...chyba jednak zrobię.

Dobrze, zrobię, chociaż część. Chociaż przez uprzednie obijanie i tak za tydzień będzie słychać to najgorsze milczenie na świecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz