poniedziałek, 5 maja 2014

Dzień XIV. Prezent najlepszy na świecie ;)

Zuzannie :)

Zdjęcie jak zwykle w genialnej jakości :)
Prezent najlepszy na świecie, ale nie dla mnie a dla Zuzi właśnie. I może nie taki najlepszy na świecie, ale cóż poradzić, sama chciała :).

Zeszyty. Zeszyty z notatkami (lub ich brakiem) z lekcji polskiego. Skoro już po (miejmy nadzieję) zdanej maturze, to można się nimi podzielić :)
Zeszyty, których największą wartością są cytaty nauczycieli, pani V.C. i pana D.Z., na marginesach.
Zeszyty, do których może i zaglądałam tuż przed klasówką - tylko czy coś pomogły? A na pewno nie zajrzałam do nich ucząc się "do matury". Teraz szukając ich odkryłam, że w zasadzie odkąd mi się zeszyt "skończył" to go nie widziałam aż do dziś ;p

Ale co tam. Pięknie zapakowane. I z listem, który może dość niską jakość zeszytów wynagrodzi ;)

A matura?
Ach ten stres, kiedy dowodem rozpieczętowujesz zaklejony arkusz, otwierasz, i właśnie w tym momencie się okazuje, czy masz szanse napisać wypracowanie czy nie - czy znasz lekturę czy nie. Potop. Jak dobrze, że to lubię i czytałam chyba nawet dwa razy. Albo i trzy...
co nie zmienia faktu, że temat pod tytułem "Żołnierskie emocje bohaterów Potopu" jest niesamowicie abstrakcyjny i mogli wymyślić fajniejszy.

Dziękuję (po raz pierwszy) wszystkim, którzy mnie duchowo, mentalnie i nie wiem jak jeszcze wspierali przez te 3 godziny i w ogóle teraz, w tym jakże stresującym i gorącym czasie. Kochani jesteście bardzo :)

Uśmiechy! :)

1 komentarz:

  1. Właśnie czytam sobie "Potop". Wspaniały! choć temat raczej nie najlepszy, pewnie sprawdzający będą mieli nie mało uciechy:)

    OdpowiedzUsuń