środa, 29 stycznia 2014

Zdenerwowałam się.

Zdenerwowałam się.

Nie lubię tych sytuacji, kiedy człowiek ma ochotę powiedzieć jedynie "jak ktoś ma miękkie serce to ma później twardą dupę". Nie cierpię.

Pisałam kilka dni temu o bezinteresownej pomocy, tak?
I o tym, że jak się nie płaci to się mniej szanuje, tak?

I do jasnej. Anielki.
Uszanowałam. Z całej siły uszanowałam, od góry do dołu, każdą minutą życia niemal (ojej, nie po polsku, nieważne, zdenerwowana jestem).

To nie, to "inni" muszą wkroczyć do akcji i powiedzieć, że tak pomagać to nie można. Krótko mówiąc: zabronić tego rodzaju działalności.

czwartek, 23 stycznia 2014

Bezinteresowna pomoc

Mówią, że jak za darmo, to jest słabe. I się mniej szanuje, jak się nie zapłaci.

I to jest w sumie trochę paranoja. Pierwsze zdanie zostawiam, jeszcze się dobrze nie zastanowiłam.
Ale to, że się mniej szanuje, jak się nie płaci... no ok, może zazwyczaj to prawda. Niestety. Bo pytanie brzmi: czy powinno tak być? Że nie szanujemy tego, co dostajemy?

środa, 22 stycznia 2014

Bóg zapłać.

z dedykacją dla nie powiem kogo.

- No, ale ktoś musi płacić
- No to Bóg zapłać ;)
- Ooo, jak On czasem dużo płaci, no...
- To chyba nie mi.
:(

Hm. Dlaczego mi płaci a innym nie? Albo może dlaczego ja to widzę, a inni nie?
Może dlatego, że ja Mu dziękuję. Piszę "może" bo nie wiem. Nie znam się na tym, tylko sobie mogę trochę pomyśleć i się podomyślać.

środa, 15 stycznia 2014

O uśmiech pana P.

Pamiętacie pana P. prawda? Pisałam wam o nim w "bohaterach uśmiechniętych 2". Jak nie pamiętacie, to sobie zajrzyjcie. A jak nie czytaliście, to szybko nadrabiajcie, żebyście wiedzieli o czym mowa. A jak czytaliście i pamiętacie to macie wielce chwalebne zasługi dla przyszłych pokoleń ;)

No dobrze, koniec tych żartów. Koniec, bo pan P. (jak zresztą chyba pisałam) bywa śmiertelnie poważny.

W zasadzie to jest to trochę zabawne. Na lekcji to jeszcze, uśmiechnie się, anegdotkę opowie, coś, tego, fajnie jest, wszyscy się śmieją, robi się miło (w szkole!) i super. A na korytarzu? Niesłychane rzeczy.

czwartek, 9 stycznia 2014

Wędrujemy

Oj góry, te góry kochane. Takie potężne i takie piękne. Jak tylko się od nich oddalić to słychać w duszy coś w rodzaju tego, co śpiewają ludzie z Domu o Zielonych Progach - "Gór mi mało i trzeba mi więcej, żeby przetrwać od zimy do zimy".

wtorek, 7 stycznia 2014

Wdzięczność na przyszłość

Tak sobie rozmyślam, jak tu dobrze podsumować rok poprzedni, 2013, i jak dobrze wejść w obecny, 2014.

Wdzięczność. To jest to.

Tak pomyśleć o kilku osobach. Powiedzmy trzech. Którym jestem najbardziej wdzięczna za to, co zrobiły dla mnie w minionym roku.
Pomyśleć o trzech wydarzeniach, które najwięcej zmieniły. Na lepsze.
Muszę przyznać, że jak tak pomyślałam, to chyba ani jednej rzeczy bym nie była w stanie przewidzieć. Co więcej, gdyby ktoś mi 1 stycznia 2013 roku powiedział, że tak będzie, to bym się nieźle uśmiała, wzruszyła ramionami i... najzwyczajniej w świecie nie uwierzyła :)