poniedziałek, 25 listopada 2013

Trzy sita Sokratesa

dziękuję ojcu Jajko za to, że mi o nich przypomniał :)

Trzy sita to takie sprytne urządzenie, niezwykle przydatne, żeby myśleć o ludziach dobrze. I mówić o ludziach dobrze. Właściwie to najpierw mówić, a potem się na myślenie też rzuca :).

wtorek, 19 listopada 2013

Nie ma kolców bez róży.

Tak. Właśnie tak. Na pewno się nie pomyliłam... w każdym razie nie tym razem ;)

Bo "nie ma róży bez kolców" to w zasadzie nic odkrywczego. Wszyscy wiedzą, znają... i niekoniecznie kochają. I nie ma się co dziwić, że nie kochają... ja też niespecjalnie ;).

A nie ma kolców bez róży - to jest dopiero coś. Taka trochę nowość. Tylko co to do końca znaczy?

Zacznijmy od kolców - o, to wszyscy wiedzą. Trudności, kłody pod nogi, ta cała szara wredna rzeczywistość, żyć się nie chce, a co dopiero się cieszyć, nic mi się nigdy nie udaje, mam depresję i wszystko naraz, życie mi się nie podoba, znów nie mogę iść na imprezę, zero wolnego czasu, człowiek tylko lata i lata, wyspałam się ostatnio 500 lat temu w przedszkolu, ten czas tak wolno mija, ten czas tak szybko leci... no wszyscy wiedzą. A on się znów ze mną pokłócił, ma pretensje o nic, przecież ja nic nie zrobiłam, o mamo.

A ta róża? Co ona tu robi, przecież jest tak beznadziejnie.

sobota, 16 listopada 2013

Oględnie mówiąc... (2)

Tutaj jest część pierwsza

Dzisiaj. Dzisiaj. Wielki dzień :)

W jednym zdaniu nasze ulubione dwa sformułowania. Wcześniej tego nie było, wcześniej zawsze oddzielnie... Znów odgrywanie roli (oględnie mówiąc) wygrywało. I to całkiem zdecydowanie. Nic nie zapowiadało tego, że to będzie tak niezwykły dzień...
- Oględnie mówiąc, to nie odegrało zbyt dużej roli.
CHECKPOINT. Jak to Ruda określiła :). Tak trudno się czasem powstrzymać od śmiechu...

Trzeba było zapisać godzinę.

A potem pani złapała wiatr w żagle, naprawdę, i już tak oględnie mówiła, że mimo ogromnej przewagi "odgrywa rolę" (z 5 punktów!) "oględne mówienie" dogoniło i co więcej przegoniło dotychczasowego zwycięzcę. Jejku, jejku.

Serdecznie gratulujemy! :)

W ogóle, "tam" tyle kwiatków leci, że chyba trzeba zacząć zapisywać.

Uśmiechy! :-)

poniedziałek, 11 listopada 2013

Patriotyzm codzienny i niecodzienny

11 listopada, Święto Niepodległości, 95 lat temu powstała II Rzeczpospolita. W zasadzie dopiero zaczęła powstawać. Ale fakt faktem, że I wojna światowa się skończyła, w słynnym lasku Campiegne podpisano rozejm. A potem? Potem był szereg traktatów, z każdym państwem oddzielnie. Świat wszedł w zupełnie nowy porządek, powstało 11 nowych państw. Nowych jak nowych, część z nich już kiedyś istniała, chociażby nasza Polska. I nastąpił czas budowania naszego państwa. Walki o granice, kształtowanie ustroju. Różne idee, wizje II RP musiały znaleźć jakiś kompromis, pogodzić się między sobą. Nie było łatwo...


Ale świętujemy. Świętujemy dziś pojawienie się Polski na mapie po 123 latach. Więc wywieszamy flagi, śpiewamy patriotyczne pieśni...

A jutro? Jutro...wszyscy wrócą do normalnego trybu życia, może w mediach coś wspomną, a może nie... i zapomnimy. I nasz patriotyzm uśpimy na kolejne kilka miesięcy, aż do 2 i 3 maja, kiedy będziemy świętować uchwalenie pierwszej polskiej Ustawy Rządowej, i znów będziemy wywieszać flagi i śpiewać patriotyczne pieśni.

niedziela, 10 listopada 2013

Bilet ztm... w prezencie :)

175 podjechało na przystanek, podchodzę do drzwi, wychodzą ludzie... lekko podchmielony pan wciska mi bilet ztm-u. 100% zaskoczenia.
- Dziękuję, nie potrzebuję, ja już mam! (przecież mam kartę miejską, ten bilet w tej chwili mi po nic)
- Bieritie, bieritie, ja szczestnyj (bierzcie, bierzcie, jestem uczciwy)

Wzięłam, cóż robić :). Faktycznie, bilet jednorazowy, skasowany o 10:58 tego samego dnia, w autobusie nr 175 numer boczny 8224, czyli w tym, do którego właśnie wsiadłam. Ważny 120 minut, więc do 12:58. O, to jeszcze kawałek.

Przypomniało mi się, bo już o takiej akcji słyszałam. Żeby wychodząc z tramwaju/autobusu dać komuś bilet, żeby nie kasował kolejnego, skoro ten jeden jeszcze ważny, a bilety drożeją. Z tym, że jak mam kartę to trochę nie mam jak się podzielić. Ale to jest niezła akcja, że działa. Że mnie spotkało ;) A najlepsze, że ten pan to chyba zza naszej wschodniej granicy.

W takich sytuacjach to w sumie szkoda, że mam kartę. Takie dzielenie biletami mogłoby być całkiem fajne :)

czwartek, 7 listopada 2013

Life is real

Ojcu Brachowi, dzięki któremu o Ayo się w ogóle dowiedziałam :)

Ayo, "Life is real":

I live my life
the way I want
I got nothing to hide
nothing at all
life is not a fairy tale
life is about more cause life is real.


W zasadzie to nie wiem, czy potrzebuje to komentarza. Idę przez życie swoją drogą, nie mam nic to ukrycia... Życie nie jest bajką, jest czymś więcej, bo jest po prostu realne :)

No właśnie. Oby. Żyć swoim życiem. Niezależnie od tego, co powiedzą "INNI".

Uśmiechy! : )

niedziela, 3 listopada 2013

Wewnątrz i na zewnątrz

Nie zawsze łatwo jest się uśmiechać.
Czasem się wręcz nie da.

I wtedy ważne jest, żeby mieć w sobie iskierkę uśmiechu. Taką najmniejszą. Żeby później, z bardziej dogodnym momencie było co rozdmuchiwać :)

Czasem się uśmiechamy.
A w środku pustka.

A nie powinno być dymu bez ognia... może czasem lepiej się nie oszukiwać i pobyć smutnym. Bo to też jest potrzebne. Bez takich okresów nie docenialibyśmy radości.

Jest czas radości i czas zmartwienia. Czas pocieszenia i czas strapienia. Kohelet. Święty Ignacy. Życie.