poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Zrealizowano :)

Super chytry plan zatwierdzony do realizacji 4 tygodnie temu.
Zrealizowano.

Jak było? Mega ciężko. Robić "coś" codziennie, porządnie, niezależnie od zmęczenia, niewyspania, tego, czy mam na "to" czas o 14 czy dopiero o 3 w nocy. Było strasznie i bardzo mi się nie chciało. Ale dało radę...

Wszystko przez śmieszną motywację...jaką? uwaga:

Wyobraziłam sobie, że się z panem TR założyłam, że dam radę. O czekoladę. Wyobraziłam sobie, taki zakład w rzeczywistości w ogóle nie miał miejsca.
No i skoro już się założyłam, co z tego, że o głupią czekoladę, tu chodzi o honor, nie dam się, dam radę.
A mimo tego, że wygrywam (hahahaha!) to i tak żadnej czekolady nie będzie. Bo zakład był wymyślony. Smutne.

Haha, ale jestem z siebie bardzo dumna :)

Mój niewyspany mózg mówi, że nigdy więcej.
A mój kręgosłup mówi, że fajnie (bo to wszystko dla niego!), ale że nie wystarczy.

Zatem pytanie egzystencjalne brzmi: co bym musiała zrobić, żeby wystarczyło?!

No, ale to teraz nieważne. Ważne, że wygrałam nanibową czekoladę :)

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Dzięki! :D

      A pff, cały czas nie napisałam, co to było, to tajemnicze coś. Ale to się można trochę domyślić. Moje ukochane ćwiczenia! Od początku do końca, wszystkie, porządnie i nie ma zmiłuj nawet o 4 nad ranem... :)

      Usuń