Hahaha, panu TR.
I kapitule "czwarta cembrowina"
Jaciekrece. Nie ma to jak tłumaczyć komuś zawiłości harcerskiego życia :) Ale było zabawnie. Jak zawsze u pana TR...leżałam sobie na stole i tłumaczyłam o co chodzi z tymi stopniami...
- Ty jesteś harcerką (...). A co to znaczy takie Orla? Orli? Coś takiego?
czyli harcerskie pojęcia na wyrywki
- Może Harcerz Orli?
- Tak! To! Co to znaczy?
- No to jest taki stopień... ale tylko u facetów, bo dziewczyny mają inne nazwy i to jest wędrowniczka. Właśnie kończę zdobywać wędrowniczkę :)
- Ale o co chodzi z tymi stopniami?
- No bo najpierw się planuje, rozpisuje co się zrobi, żeby się rozwinąć, ach, wszechstronnie, potem się to realizuje i zamyka. I są wymagania na to, takie sfery, o które trzeba zadbać... a jak są te najwyższe stopnie to nie wystarczy rozpisać sobie tego z opiekunem stopnia, ale jest taka specjalna komisja co to zatwierdza i tego pilnuje...
- To jak w wojsku...
...no jak w wojsku :) i co z tego :). Jest całkiem zabawnie.
(pan TR) - No, ja mam taką znajomą, ona jest właśnie tą Orlą...
- Harcerką Orlą. No, to nieźle... bo już wyżej tylko jeden stopień jest... ale to niemożliwe, u dziewczyn to się tak nie nazywa... aaa... chyba że jest we WROGIEJ organizacji...
No i po co się kłócić między organizacjami? Tylko są problemy przy tłumaczeniu...
...a potem jeszcze było tłumaczenie oznaczeń na mundurze. Bo zielony sznur jest sznurem przybocznej bo jest przy boku... :D
A w ogóle, jeszcze jedna miła rzecz się zdarzyła. Nie nastąpiło przewidywane przeze mnie okropne milczenie. Bo pan TR się nie spytał, czy ćwiczyłam. I teraz rozkminiam o co chodzi. Bo musiał wiedzieć, inaczej by spytał... albo się domyślił, albo tutaj to czyta (uśmiechy! :)), albo czasem maila sprawdza... nie wiem. Ale nie spytał i nie milczał. Jak dobrze i miło.
No ale. Zaraz po rehabilitacji miałam kapitułę - czyli tę specjalną komisję - i... zamknęły. Z powodzeniem. Ufff udało się, chociaż jedna harcerska rzecz do zrobienia mi odpadła... :)
Uśmiechy :)
gratuluję:)
OdpowiedzUsuń