środa, 5 marca 2014

Opadły mgły...

Opowieści z wędrowniczek szlaku :)

Mgła. Miałyśmy złapać stopa z Ustrzyk Dolnych do Górnych. 50 km drogą niezbyt uczęszczaną, ale jednak. I najlepiej jak najszybciej, żeby móc pójść na dłużej w góry.

Było nas siedem. Podzieliłyśmy się na 3+2+2, idziemy, trójka zostaje łapać jako pierwsza, a reszta idzie sobie do przodu...

...zatrzymuje się jakiś busik koło mnie i Asi, patrzymy, a tam już nasze dziewczyny wołają do nas, żebyśmy wsiadały. Pan nas zawiezie do połowy drogi, bo akurat tak mu pasuje.

Wsiadamy, uradowane niezmiernie, trzeba naprawdę mieć farta, żeby w 7 osób złapać stopa. Rozmawiamy, fajnie się jedzie, może pośpiewamy, Pan Busik nie ma nic przeciwko... zaczęłyśmy śpiewać.

Była mgła. W sam raz na wycieczkę na połoniny, z których zawsze jest najlepszy widok, no chyba że właśnie jest mgła i go nie ma... ale to tylko wtedy. Śpiewamy, śpiewamy, to co znamy na pamięć, bo ciapki nie wzięłyśmy śpiewników, opadły mgły SDM... a mgła zaczyna się znikać :)

Jedziemy sobie dalej. Śpiewamy, już w sumie długo to trwa, gdzie ta połowa drogi, nie znam się, jedźmy dalej... aż tu w pewnym momencie Pan Busik mówi: tu miałem was wystawić i skręcić, ale tak ładnie śpiewacie, że was zawiozę do samych Ustrzyk. Tylko śpiewajcie dalej!

Więc śpiewałyśmy. Słoneczko nasze, rozchmurz buzię, chcemy mieć widoki... i dojechałyśmy do samych Ustrzyk. W siedem osób. Jednym stopem. Dzięki, Boże! :)

A na połoninach był TAKI widok, że jedyne co można narzekać, to że widok jest na wszystkie strony i nie wiadomo, w którą patrzeć! :) a mgły były pod nami... :)


"...a Ty co płaczesz, a żeby śmiać mógł się ktoś, już dość, już dość, już dość! Odpędź czarne myśli, dość już Twoich łez, niech to wszystko przepadnie we mgle, bo nowy dzień wstaje..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz