środa, 19 marca 2014

Jeśli chcesz...

Jadę sobie metrem na warsztaty jakieś tam... wsiada człowiek z rowerem. Patrzę sobie patrzę, biała merida, dość już używana, siodełko chyba nowsze, ale też już jakiś tam czas służy... o, hamulce hydrauliczne, i kierownica amortyzowana... już tak mam od obozu rowerowego i kupowania roweru, że patrzę na takie rzeczy. Ze zwykłej ciekawości.

No więc, cały ten niezły osprzęt, o właśnie, jeszcze taka super trąbka-klakson, świetnie wyglądała, bardzo chciałam sobie zatrąbić :). I oprócz tego małe czarne sakwy, w kroju często spotykanym, nic ciekawego.


Przejechaliśmy tak kilka stacji. Patrzę tak przed siebie, nie zwracając na nic szczególnej uwagi, aż tu zauważyłam na sakwie plakietkę. Żółtą. Już taką widziałam u mojej koleżanki, bardzo mi się spodobała ;)
"Jeśli chcesz, mogę się za Ciebie pomodlić"
 Uśmiechnęłam się. Fajnie. To jest takie fajne spotkać przypadkowych ludzi, którzy mają coś wspólnego z Tobą. Na przykład - wiarę, a co. Patrzę na tę plakietkę, uśmiecham się, zerkam na faceta-właściciela. Po studiach zaraz pewnie. I uśmiecham się też do niego. Odwzajemnił uśmiech, i tak się sobie uśmiechaliśmy. A że taki wzajemny uśmiech jest zaraźliwy i powoduje jeszcze większy uśmiech, to się zaczęliśmy normalnie śmiać. Tak po cichu, ale już widocznie :)

No i w którymś momencie człowiek-rower nie wytrzymał:
- Słucham? - nie wiedział o co chodzi! ;p więc spojrzałam wyraźnie na plakietkę i uśmiechnęłam się jeszcze bardziej bezgłośnie mówiąc: "Chcę :)"

Minęła kolejna stacja. Jechaliśmy tak sobie czując jakąś taką radość, że "myślimy o tym tak samo"
- A w jakiej intencji? Jakąś konkretną masz? - usłyszałam. Na to pytanie nie byłam absolutnie przygotowana ;) jasne że mam, nawet dużo, ale nie umiem tak szybko ich sformułować...
- A tak...po prostu :)

...chwila przerwy...
- A za Ciebie się pomodlić? :)

Naprawdę fajne są takie momenty, gdy czujesz, że ktoś inny myśli tak samo. Chociaż widzisz go pierwszy i pewnie ostatni raz w życiu. Chociaż jesteś w dwumilionowym mieście. A może właśnie dlatego. Bo w tym tłumie znajdujesz kogoś w jakiś sposób "znajomego". Kto jest mniej anonimowy niż reszta.



Jeśli chcesz, możesz do mnie napisać - tu na dole, albo na mail: cysia299@gmail.com. I się pomodlę :) nie trzeba mnie szukać na ulicy :).

4 komentarze:

  1. Gdzie mogę dostać taką naszywkę? :) Świetna inicjatywa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja napisałam na tego maila, że taką chcę:
      oddzialmodlitewny@gmail.com
      i oni mi już napisali, co i jak :)

      cieszę się, że się rozprzestrzenia! :)

      Usuń