czwartek, 26 marca 2015

Blog 2.0 - Chciałabym być jak SŁOŃCE

Pierwotny tytuł notki brzmiał: "Słońcem opętani". Tak jak piosenka Lady Pank.

Parę dni temu (a właściwie parę lat temu ;)) jakaś dziewczyna spytała mnie Jakim jednym słowem określiłabym swoje życie?

Szalenie mnie ciekawi, jakim słowem je chciałam wtedy określić, ale nie napisałam tego na blogu, więc jedyna nadzieja w tym, że zachowało się w jakimś nigdy-nie-skończynym pamiętniku.

A teraz? Jakim jednym słowem określiłabym swoje życie? Nie wiem! Jedno słowo to strasznie mało!
Ale moje życie jest Dobre. I Piękne. I Trudne też.
Ale to już trzy słowa ;).

Te 4 lata temu chodziło mi o to, że niezależnie od tego, co myślę o swoim życiu jako takim, to mogę się na chwilę zatrzymać, spojrzeć na pogodę za oknem i się ucieszyć słońcem. Albo deszczem. Tym, że można pójść na spacer albo tym, że można usiąść z kawą i książką w fotelu.


Słoneczko chyba wszyscy lubią i kochają. Słoneczko zabija depresję. O, parę tygodni temu stwierdziłam, że
"Chciałabym być jak SŁOŃCE. Bo słońce daje światło, a światło sprawia, że są kolory, słońce daje ciepło, słońce daje radość, zabiera pochmurną depresję i sprawia, że ludzie są mili, się uśmiechają, są dobrzy, są sobą!!!
No, słońce jest fajne." Marcysia :)
Chmury już pewnie nie wszyscy, ale ja na przykład czasem lubię sobie pochodzić po chamskiej pogodzie, bez parasolki (albo i z), trochę zmoknąć, powąchać krople deszczu, bo deszcz przepięknie pachnie! :)

Jedyna pogoda, którą trudno mi strawić to jest zachmurzenie i nic. I takie gęste niskie chmury, jeszcze może z jakimś beznajdziejnym ciśnieniem... żyć się nie da! No ale dobrze, zgodnie z tym co napisałam te 4 lata temu, można wtedy siąść w fotelu z gorącą herbatą i ciekawą książką, na przykład "Historią Starożytnych Greków" i spędzić miło popołudnie ;).

...Słońce zgasło. Tak jakby go nigdy nie było. I w tym momencie powiedział Zima się skończyła! Nic podobnego, u niej się właśnie zaczęła. Zaczęła się zima, która trwała jeszcze kilka długich dni. Kilka długich i trudnych dni. Ale po tych paru dniach słońce zaczęło przebłyskiwać... a może ona przestała je sobie zasłaniać? I znalazła się już w innym miejscu. Tam, gdzie zima się skończyła.

Znów ten wschód słońca pasuje najlepiej! :)

Uśmiechy! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz