Błogosławieni UBODZY W DUCHU albowiem do NICH należy Królestwo Niebieskie.
Oraz błogosławieni, którzy CIERPIĄ PRZEŚLADOWANIE DLA SPRAWIEDLIWOŚCI, albowiem to samo.
Super. Tylko teraz weź to zrozum.
Kto jest "ubogi w duchu"?
Z pewnością tutaj nie chodzi o pieniądze, i Jezus w swej mądrości to zaznaczył. W DUCHU!
I też nie chodzi o to, żeby mieć "ubogi" i prosty charakter. Bo to też by było bez sensu.
Więc o co chodzi?
Może chodzi o prawdziwą pokorę? Prawdziwą, a więc nie fałszywą. "Prawdziwa pokora nigdy nie polega na poniżaniu się, lecz tylko i wyłącznie na dobrym myśleniu o sobie i innych."
Jaki jest sens w narzekaniu? Samym narzekaniem niczego nie zmienisz.
A tym, że sam coś w sobie zmienisz, możesz zrobić rewolucję w świecie. Może to nie pomoże od razu wszystkim głodnym dzieciom na świecie, już bez przesady (aczkolwiek coś takiego TEŻ jest możliwe i nie można tego wykluczać :)).
No dobrze, a "cierpienie prześladowań dla sprawiedliwości"?
Od razu się źle kojarzy. Cierpienie nic miłego. Ale. Tu znów nie chodzi o to, żeby robić z siebie ofiarę losu. Czytanie do końca zdania. Dla sprawiedliwości. A nie dla "poniżenia samego siebie".
Dobrze jest być odpowiedzialnym za to, co się robi. I myśleć, jakie będą tego konsekwencje dla WSZYSTKICH stron barykady.
Walcz o sprawiedliwość, bo warto! Nawet jak zaczniesz sam jeden, to już będzie dużo. Bo tacy ludzie już są. Są tacy, którzy będą nieustannie Ci kibicować w tej walce, nawet jak Ciebie nigdy nie spotkali.
W takiej walce nigdy nie jesteś sam.
A po każdej skończonej bitwie podziękuj Bogu za to, że Ci pomógł i za tych, którzy ci pomogli. Za tych, którzy modlili się o to, żeby akurat TA WŁAŚNIE bitwa Tobie się udała.
Nie wiem, ilu jest aniołów w niebie. Ilu Ci kibicuje. Ale wiem, że jest to wojsko ogromne, które z Tobą walczy.
Bóg zawsze pomaga, tylko nie zawsze Ty to widzisz.
Więc głowa do góry :)! Nie jesteś sam! :)
Amen! :)
OdpowiedzUsuń