Najlepsza Księga Pisma.
Albo może jedna z najlepszych, ale na pewno jedna z weselszych.
"Marność nad marnościami, powiada Kohelet, marność nad marnościami - wszystko jest marnością" (Koh 1,2)
Tak się ta najweselsza księga zaczyna.
Czyli - Księga Koheleta |
W ogóle duża część ludzi (jeżeli już w ogóle wie o istnieniu tej księgi) to myśli, że jest to najsmutniejsza ze wszystkich. Dlaczego? Bo "marność nad marnościami". I tu się zgodzę - faktycznie jednym z refrenów Koheleta jest marność (odmieniana przez chyba wszystkie przypadki, powtórzona 20 razy przez 12 rozdziałów całej księgi :-)
Ale, nie wierz temu, co ktoś mówi, że tam jest bo myśli, że tam jest. Lepiej się przecież na własne oczy przekonać, co tam Kohelet (tak się przedstawia autor księgi) napisał.
Prawdą jest, że Kohelet jest jedną z najbardziej mrocznych postaci Pisma. Gdyby żył w naszych czasach prawdopodobnie byłby metalem :D. Cały na czarno, łańcuch, ćwieki, i ta cała reszta. Metal. Gothic, czy jak go tam nazwać.
Krótki wstęp był - możemy przejść do sedna sprawy ;)
Na początku drugiego rozdziału swojej księgi Kohelet pisze, że nagromadził srebra i złota, nabył śpiewaków i śpiewaczki, posiadł wszystko co mógł...
"I stałem się możniejszy od wszystkich, co byli przede mną w Jeruzalem; w dodatku mądrość moja mi została. Niczego też, czego moje oczy pragnęły, nie odmawiałem im. Nie wzbraniałem sercu żadnej radości - bo serce moje miało radość z wszelkiego mego trudu; a to było mi zapłatą za wszelki mój trud. I przyjrzałem się wszystkim dziełom, jakich dokonały moje ręce, i trudowi, jaki sobie przy tym zadałem. A oto: wszystko to marność i pogoń za wiatrem! Z niczego nie ma pożytku pod słońcem." (Koh 2,9-11)
Dalej, w piątym rozdziale Kohelet pisze:
"Oto co ja (Kohelet! Metal!) Uznałem za dobre: że piękną jest rzeczą jeść i pić i szczęścia zażywać w pracy, którą się człowiek trudzi pod słońcem, według liczby dni jego życia, których mu Bóg użyczył (...). Dla każdego tez człowieka, któremu Bóg daje bogactwo i skarby i któremu pozwala z nich korzystać, wziąć swoją część i cieszyć się swoim trudem - to jest Bożym darem" (Koh 5,17-18)"
Jakbym miała napisać wszystko co chcę, to bym całą Księgę Koheleta przepisała.Więc może poprzestanę na tych dwóch fragmentach :) On później jeszcze pisze, że "przyjemne jest światło i miło jest oczom widzieć słońce. Tak więc jeżeli człowiek wiele lat żyje - ze wszystkich niech się cieszy"
Widzisz już, jak to Kohelet jest "potwornie ponury"?
Więc raduj się z nim, i "szczęścia zażywaj przy swojej pracy". Ciesz się życiem, bo wszystko to marność, więc możesz się cieszyć :D
I, jeżeli masz na to ochotę - poczytaj sobie Księgę Koheleta, z której bije pogoda ducha. To jest 12 krótkich rozdziałów, pisanych wierszem, więc szybko się czyta.
A jak się szybko czyta - to i szybko poprawia humor :D
Pamiętam, jak na lekcji polskiego w 1 liceum pani Marzena zaczęła mówić o Piśmie Świętym. Oczywiście wspomniała Koheleta, mówiąc o jego pesymistycznym przesłaniu. W ogóle wiele głupot na tej lekcji powiedziała - to przykre, że czasem nauczyciele nie wiedzą tak podstawowej rzeczy :) W końcu Biblia jest jednym z ważniejszych źródeł historycznych - nawet jeśli się nie wierzy...
OdpowiedzUsuńUwielbiam Koheleta! Też sądzę, że jest jedną z najbardziej optymistycznych ksiąg w Piśmie Świętym i cieszę się, że ktoś ma podobne zdanie na Jego temat jak ja (; Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFajny obrazek: metal na tronie, rzadzacy Izraelem :D
OdpowiedzUsuń