środa, 29 lutego 2012

Czarna kropka.

Mimo że koniec lutego (a nie marca) przyszła wiosna. Przynajmniej do Warszawy. Pogoda cudowna, aż "chce się żyć". 
"Trochę słońca i od razu pozytywniej" (cytat). Bo faktem jest, że jak jest jasno to łatwiej jest radośnie myśleć. Jest cieplej, więc na przystanku już się nie marznie, nie wściekam się jak mi ucieknie tramwaj... piękny świat ;) Lubię taką pogodę.


Ale tak sobie myślę, że brzydka pogoda tez taka zła nie jest. A czemu? Bo pozwala docenić tę piękną.
W lato, jak prawie codziennie jest słonecznie i gorąco, to po dość krótkim czasie zaczynamy wszyscy (no, może prawie) narzekać: o jejku, ale gorąco, jaki upał, żyć się nie da. No, w sumie prawda, w upale ciężko żyć.
Ale jak taka ładna pogoda przychodzi do nas po dłuższej nieobecności, to sprawia ogromną frajdę :) Wreszcie jest ciepło! Uwielbiam słońce :)


Wyobraź sobie białą tablicę. Taką zwyczajną, całą białą. Z jednym wyjątkiem. Mniej więcej na środku tejże tablicy jest mała, czarna kropka.


A teraz, jak już masz pełen obraz sytuacji...powiedz, co widzisz?

Okazuje się, że dziewięćdziesiąt ileś procent ludzi mówi, że "czarną kropkę". 


A niewielu wpada na to, że widzi "białą tablicę".
O ile łatwiej jest dostrzec tą małą czarną kropkę. Co z tego, że ona stanowi jakiś tysięczny ułamek procenta tej tablicy. I tak widzimy najpierw ją, a po jakimś czasie może zauważymy fakt, że jest ona na jasnej tablicy.


W życiu jest dokładnie tak samo. Najpierw widzimy mnóstwo wad, problemów, itpitd. A rzadko zauważamy, że oprócz tego mamy jasne tło.

Spróbujmy widzieć najpierw radosną część życia, a potem dopiero tę czarną. Może w świetle jasności trochę mniej nas przerazi? :)

1 komentarz:

  1. Zgadzam się z teorią czarnej kropki :) Łatwo, bardzo łatwo narzekać i nie widzieć pozytywów, bo negatywy drażnią, bolą, uwierają, choćby najmniejsze. Pozytywnie i zgrabnie, gratuluję i dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń