Oto jest pytanie! 2012! Ma być koniec świata. Czy będzie - tego nie wiem, ale niezależnie od tego warto ten rok dobrze przeżyć :) a zatem:
Przepis na Nowy Rok 2012!
Bierzemy dwanaście miesięcy
oczyszczamy je dokładnie
z goryczy, chciwości, małostkowości i lęku,
po czym rozkrajamy każdy miesiąc
na 30 lub 31 części tak, aby zapasu
wystarczyło dokładnie na cały rok.
Każdy dzień przyrządzamy osobno
z jednego kawałka pracy
i dwóch kawałków pogody i humoru.
Do tego dodajemy trzy duże łyżki
nagromadzonego optymizmu,
łyżeczkę tolerancji,
ziarenko ironii i odrobinę taktu.
Następnie całą masę polewamy dokładnie
dużą ilością miłości.
Gotową potrawę przyozdabiamy bukietem uprzejmości
i podajemy codziennie z radością
I filiżanką dobrej, orzeźwiającej herbatki.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !!!
Dostałam od Danusi 2 dni temu :)
Pamiętaj, że jeśli chcesz, aby ciasto wyszło, musisz dodać każdy ze składników w dobrych proporcjach. Ale tym, że za mało jest optymizmu (tylko 3 łyżki!)... nie musisz się martwić... przecież kawałki mogą być bardzo duże :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz