Można się przestraszyć. "Bóg mnie widzi. Bóg na mnie patrzy. Bóg mnie obserwuje." Zaczyna brzmieć niebezpiecznie, że zaraz Bóg będzie mi wytykał wszystkie niedociągnięcia... o grzechach nie wspominając. Można się przestraszyć.
Ale to nieprawda.
Bo Bóg jest dobrym Tatą, jak na prawie każdej Mszy powtarza o. Romek :) i Tata nie patrzy na nas, żeby nas potępić, tylko żeby nas kochać. Żeby się nami cieszyć. Swoimi dziećmi. Dzieciakami :) Tata nas widzi i się nami cieszy. I chce widzieć nasze potrzeby, pragnienia, nasze marzenia.
Tata nas stworzył! I to bardzo dobrze nas stworzył.
To nie było tak, że Bóg stworzył świat, niebo i ziemię, drzewka i kwiatki, zwierzątka, po czym stworzył Marcysię i "O Jezu, znowu mi blondynka wyszła". Nie! :) Bóg stworzył mnie i widział, że wszystko, co stworzył jest bardzo dobre. I to jest napisane tu: Rdz 1,31! Bóg stworzył mnie i powiedział, że jestem bardzo dobra. Że jestem kochana, chciana, że On chce mojego istnienia. Że mam wartość, bo On jest moim Tatą. Że On chce, żebym była szczęśliwa. Żebym miała wspaniałe i wielkie marzenia, pragnienia.
Bóg stworzył Ciebie i powiedział: "jesteś bardzo dobry! jesteś bardzo dobra! udałeś mi się! udałaś mi się! Jesteś kochany, chciany, chcę Ciebie na tym świecie, to dla Ciebie jest wszystko stworzone! Masz wartość, bo to Ja jestem Twoim Tatą. Chcę, żebyś był szczęśliwy, była szczęśliwa. Chcę dla Ciebie wielkich marzeń i pragnień...".
Tata nas widzi. I Tata nas kocha!
Jeszcze chodzi za mną takie coś od paru dni... (tygodni?) że nawrócenie (metanoite) to nie szczegółowe przestrzeganie wszystkich przykazań. Przykazania też. Ale to nie jest tak, że ja przestrzegam przykazań i za to Bóg mnie kocha i ja Go kocham i jest super... nawrócenie to zmiana myślenia. To od miłości się wszystko zaczyna (a nie na miłości kończy). Bóg mnie kocha, ja Go kocham i przestrzegam przykazań, bo kocham. I bo wiem, że one są po to, żebym ja była szczęśliwa.
Bo jeżeli Bóg z nami - któż przeciwko nam? Mówił święty Paweł i amen.
Uratowani :)
Tak sobie myślę, że jakbyśmy wreszcie w to wszystko uwierzyli... to świat byłby jeszcze piękniejszy :)
Czy Bóg mógł powiedzieć: "O, Jezu(...)"?
OdpowiedzUsuńHaha :)
UsuńCóż. To celowy zabieg retoryczny, żeby ta wypowiedź była jeszcze mniej prawdopodobna :D
świetne zdjęcie! (komentarz oczywiście też ;))
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJednak czasem tu zaglądasz ;) kiedyś chyba mówiłaś, że nie :)
Uśmiechy :)
W zasadzie skąd wiadomo, że "to nieprawda"? :)
OdpowiedzUsuńBo tak mówią w moim kościele i Kościele! ;)
UsuńA tak serio :) Hmm...chodzi o to, że skąd wiadomo, że Bóg nam nie wypomina naszych niedociągnięć i grzechów? (przynajmniej tak zrozumiałam).
Pewnie z Pisma Świętego. Z psalmów, z przypowieści. Chociażby tu:
Ps 103, 8-12: Miłosierny jest Pan i łaskawy,
nieskory do gniewu i bardzo łagodny.
Nie wiedzie sporu do końca
i nie płonie gniewem na wieki.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów
ani według win naszych nam nie odpłaca.
Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią,
tak można jest Jego łaskawość dla tych, co się Go boją.
Jak jest odległy wschód od zachodu,
tak daleko odsuwa od nas nasze występki.
Jak jest odległy wschód od zachodu,
tak daleko odsuwa od nas nasze występki. - no właśnie :)
albo w przypowieści o synu marnotrawnym - ojciec się cieszy, jak syn do niego przychodzi. I syn nie słyszy miliona wymówek na temat tego, jak to źle postąpił i jak powinien.
I powtórzę trochę to, co w notce - to Bóg nas stworzył. I jak stworzył człowieka, to zobaczył, że wszystko, co stworzył było bardzo dobre. Nawet nie "dobre", jak przez poprzednie dni stworzenia, ale "bardzo dobre" (Rdz 1,1-31). I On najlepiej wie, jacy byliśmy na początku, zanim zaczęliśmy cokolwiek robić ;). On wie, jacy jesteśmy naprawdę.
Bóg jest bardzo dobry :). I jeśli nam chce cokolwiek "wypomnieć" to chyba jedynie po to, żeby nam powiedzieć, że przebacza ;). Tak jak w Psalmie 130 :) https://www.youtube.com/watch?v=evnzwMlroHc
Uśmiechy! :)