Myśli ze ściany. Kolejna już kartka. W sumie jest ich całkiem dużo... :) i wyrwana kartka...z życia i rozmów ;)
Na początek historyjka z kartką ze ściany.
To nie ja wymyśliłam, co jest na niej napisane. Rozmawiałam sobie:
(...)
- You're good, you're kind, your're important.
- Co to znaczy to drugie?!
- Kind?
- A, kind. Usłyszałam 'count' i się zastanawiałam co to znaczy, że jestem nie wiem, policzalna czy jakaś...
W zasadzie co tu dodawać ;).
* * *
Rozmawiała ze swoim znajomym. Niewierzącym. Jakoś im się zgadało na temat Boga, wiary, Kościoła i w ogóle. Poprosił ją, żeby mu opowiedziała o tym, że nie zawsze wierzyła, że miała kryzysy i jak to się stało, że jednak wierzy. Więc opowiada. W którymś momencie o tym (oczywiście), że Bóg jest dobry i otula płaszczem i w ogóle.
- O matko, a to ja zawsze myślałem zupełnie na odwrót! Dla mnie Bóg jest zwyrodnialcem, który mi tylko patrzy na ręce, a jak nie będę przed nim klękał, to mnie usmaży w piekle.
No, w takiego Boga to ja też nie wierzę. - pomyślała
Potem go zapytała o zupełnie inny wszechświat. Jakby był jakiś wymyślony świat, o którym wiadomo, że jest tam jakiś bóg, ale można go wymyślić. To jaki by chciał, żeby ten bóg był.
I odpowiedź...była niesamowita.
- Najlepszy byłby taki zegarmistrz. Że stworzył sobie ten świat a teraz patrzy i podziwia to, co stworzył.
No, to całkiem ciekawie, pomyślała, zawszeć to lepiej niż zwyrodnialec...
- Albo taki dobry.
<spada z krzesła>
- Kochający, miłosierny. Nie ukrywający się, widoczny.
<spada z krzesła coraz bardziej>
- Że całe jego stworzenie uczestniczy w jego myśleniu, zna jego zamiary.
<spadła>
- Ale wtedy wszyscy bylibyśmy jednym bogiem. To bez sensu. Ale inne wyobrażenia boga przerażają mnie i nie podobają mi się.
- Mi też nie. to było jedyne, co była w stanie odpowiedzieć. Człowieku, opisałeś po prostu Niebo. Tak przecież będzie w Niebie! Dobry, kochający miłosierny Bóg, widoczny, będziemy znać Jego zamiary...
A w zasadzie już tak jest. Już mamy kawałki Królestwa na ziemi.
Niesamowita jest ta tęsknota ludzi. Słyszałam już miliony razy, że tak naprawdę wszyscy tęsknimy za tym samym, ale... teraz w to jakoś bardziej uwierzyłam. Serio.
Jak się patrzy na ludzi na ulicy uważnie to widać. Wszyscy (przynajmniej w Warszawie) gdzieś się spieszą. Gdzieś pędzą. Tęsknota czasem jest tak niesamowicie wypisana na twarzy...! Jacy ludzie są piękni w tym! Cudowność.
Tata widzi, Tata kocha, Tata otula płaszczem i mówi, że możemy się bać, że Go nie ma, możemy w Niego nie wierzyć, a On będzie nas kochał i tak :-).