Trzeba fazę na pisanie przerwać :( albo przerzucić :).
Jakby nie patrzeć w ciągu najbliższych dwóch miesięcy muszę napisać dwie prace i zdać trzy egzaminy. Może nie wygląda to jakoś przerażająco, ale jak się odkryje, że egzamin z HS mam u kochanego dra hab. PJ, u którego zdać się nie da, drugi egzamin jest z matmy, która jest fajna, ale jednak trzeba ją zrozumieć... a te dwie prace, co muszę napisać to się nazywają "roczne" (a nie dwumiesięczne)... zaczyna być ambitnie.
Nie, nie rzucam bloga w kąt na te dwa miesiące, bo zbyt lubię tu pisać, zbyt lubię czytać komentarze, że ludzie to czytają i że im się poprawia humor. Moje wytchnienie od trudu świata ;) i ujście nadmiaru rozmyślań :).
Więc nie rzucam bloga w kąt, ale będę pisać rzadziej. Rzadziej niż co? Rzadziej niż codziennie. Jak już mnie najdzie tak, że nie będę mogła wytrzymać ;).
A póki co wenę twórczą przerzucam na prace roczne. Fuj, fuj, nie lubię pisać językiem naukowym (zresztą chyba widać) i myśleć nad każdym zdaniem (to widać na pewno po moich nieprzemyślanych zdaniach). No cóż. Damy radę, jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam? Czy jakoś tak... ;)
Ale to nie zmienia faktu, że:
Egzaminy wprawdzie w czerwcu, ale to już teraz aktualne... ;) |
Panie Boże, Ty jeden wiesz, jak bardzo mi się nie chce! ;) całe szczęście, że studiuję to, co chcę, a nie to, co ktoś mi kazał. Przynajmniej od czasu do czasu chwyta moje serce iskra zainteresowania... :)
A jeszcze teraz wiosna przyszła, to już w ogóle. Co to za pomysł robić po maju sesję! :)
Więc chodźcie dużo na spacery, nawet jak macie mnóstwo nauki. Powietrze jest dobre. (I kwiatki piękne. A ptaki śpiewają tak nieprzytomnie! że przestałam czegokolwiek na słuchawkach słuchać)
PS konspekt pracy rocznej numer 1 już prawie jest, Alleluja! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz