Uśmiechy GAL II, wykład, prowadzący dr TK.
Jasne jest to, co ja mówię? Ręka do góry!
las rąk
Dobra nasza!
A teraz będzie interpretacja geometryczna... żaden geometra by się na to nie zgodził, ale to JEST geometria.
Tu primy wszędzie powinny być. O, nawet niektóre primy są. O, tu prim szczęśliwy jest, a tu się zgubił...
I możecie to sobie ćwiczyć na ćwiczeniach... tak jakby to od Was zależało, co robicie na ćwiczeniach.
Pół wykładu o niezmiennikach
Nie przywiązujcie się do tych słów, bo to jest coś, co ja wczoraj wymyśliłem.
Ważne, żeby te rzeczy się zjadały.
To może teraz coś łatwego... znaczy, nie chcę powiedzieć, że to, co było do tej pory, było trudne!
A może jak weźmiemy koniunkcję, to już będzie? I to jest jeszcze poważniejszy problem, bo okazuje się, że ciągle nie!
Nawiasem mówiąc, jak będziecie mówić o niezmiennikach definiujących na ćwiczeniach, to musicie wprowadzić osobę prowadzącą ćwiczenia w to, co to jest, bo to jest moja indywidualna terminologia.
I ten przykład czyni nieistotnymi wszystkie poprzednie przykłady.
Dr TK wprowadził nowe twierdzenie, wykład zbliża się do końca.
- No dobra, i to dowiedziemy następnym razem.
Wszyscy się pakują.
- Chwila, ale te 2 minuty, które zostały poświęćmy na kontemplację tego twierdzenia!
Z prawej permutujemy jak trzeba, z lewej permutujemy jak trzeba i wtedy wychodzi to, co potrzeba.
Zróbmy przykład innego typu. Mianowicie taki hokus-pokus.
Wychodzi 0... 0... 0... 0... ... PRZYPADEK?
studenci: Nie sądzę.
f(a)=f(a), z tym wszyscy powinni się zgodzić.
Powiem, co trzeba powiedzieć.
Podprzestrzeń najbardziej brutalnie fi-niezmiennicza jaką można sobie wyobrazić.
Zajmiemy się teraz obiektami co do których są wątpliwości, czy one w ogóle istnieją.
A dokładniej istnieją, ale nie wiadomo, [czy zasługują na osobną nazwę].
Sam ten dowód prowadzi za rękę.
Cytat jednego z większych prof.: Tyle lat jestem na świecie, mam osiągnięcia w matematyce, nie znam pojęcia przestrzeni afinicznych i jestem szczęśliwy!
Zróbmy teraz prosty przykład, żeby nikt nie myślał, że tu się dzieje coś trudnego!
I tu się okazuje, że funkcja liniowa nie jest funkcją liniową.
I to akurat prawda. Jak zwykle w szkole nas oszukali.
To już sobie Państwo dośpiewają pozostałą 1/4 tego dowodu.
Po wprowadzeniu kilku definicji przestrzeni afinicznej.
- To już wszystko. Ale jeszcze nie jest zupełnie dobrze, bo jeszcze zostało nam to, co by o przestrzeni afinicznej powiedział student ekonomii.
I na tablicy pojawił się napis średnio związany z czymkolwiek wcześniej...
student: Tam powinien być plus, a nie przecinek.
dr TK poprawia, sprawdza, czy w pozostałych miejscach się zgadza.
- Na 4 możliwe błędy, jakie mogłem popełnić, zrobiłem tylko 1. Nie jest źle.
Może "to znaczy" weźmiemy w nawias, to tylko ozdobnik literacki.
Nie jest to szczyt finezji dydaktycznej, ale jakbym tu wziął coś przydatnego, to musiałbym się namęczyć.
Takie pomyłki są super, bo trzymają Was w napięciu.
Ale zaraz, chwila moment, ja tu miałem twierdzenie. Masz macierz G(L,A). Weź ją!
To też jest jot-a kolumna, tylko ktoś ją położył poziomo.
...Czyli wykazałem. Wykazaliśmy wspólnie, powiedzmy.
Uproszczę to troszkę, ale to i tak będzie okropnie skomplikowane.
Omawianie zadań z kolokwium
Macie unikalną szansę poprowadzenia kawałka wykładu.
Ona może być nieskończona. I często jest! Oczywiście nie przez I rok studiów, ale często jest...
No, to gołym okiem widać... a, nie, jednak nie, no, już mniejsza o to gołe oko.
I to będziemy oznaczać tak. Albo nie, wiecie co, nie podoba mi się to. Niech już zostanie, ale nie będziemy tak oznaczać. Albo jednak zetrę.
I tutaj trzeba jeszcze dokończyć... to by zajęło jedną linijkę, ale nie chcę Państwu psuć przyjemności zobaczenia, że to faktycznie tak wychodzi.
To jest lipa z tym dowolnym zbiorem. To nie jest dowolny zbiór.
To teraz weźmy naszą przestrzeń trójwymiarową, w której żyjemy i wbrew wszystkiemu ustalmy na chwilę punkt bazowy. O, tu jest, na tej tablicy. Proszę Państwa, tu jest teraz środek świata.
To wszystko, co teraz powiem, jest w skrypcie. Ale dla koneserów przedmiotu polecam śledzenie toku rozumowania, bo będzie wszystko to samo, ale w innej kolejności.
Zanim zegar wybije dziesiątą dowiecie się, że zawsze musi być taka baza.
To jest zagadka (dzień urodzin kogośtam), którą chcę wam opowiedzieć, tylko ciągle mi brakuje czasu.
No i zagadka będzie następnym razem, bo czasu dziś rzeczywiście zabrakło. Gratuluję wytrwałości tym, którzy dotrwali do końca, dr TK w tym semestrze nie dość, że ma jeszcze lepszy humor, to jeszcze ma wykłady 2 razy w tygodniu, więc tak to wygląda... :)
Studenci ekonomii pozdrawiają! :D
OdpowiedzUsuń