Ogłaszam konkurs na najbardziej nierozważnego człowieka pod słońcem! :) Ocenianym kryterium jest stopień beztroski oraz jej konsekwencje. To znaczy - w ile rzeczy przez swoje żarty i radosną twarz na samą myśl o... zostałeś ubrany.
Przy okazji ogłaszam, że zostaję dzisiaj zwycięzcą tego konkursu, ale oczywiście można jeszcze brać w nim udział.
Sytuacja numer jeden - Mistrz Budzika.
Nie umiem wstawać rano. Budzik dzwoni, to niech dzwoni, i tak wstanę 45 minut później. Albo i godzinę. - żaliła się Marcysia wczoraj. I umówiła się z J., że dzisiaj wstajemy najpóźniej 5 minut po budziku. I że wysyłamy sobie sms-y, że się udało (jeśli się uda), albo że jesteśmy łosie (jeśli się nie uda).
Zostałam Łosiem. Oczywiście. Ale tylko 14-minutowym.
Na (nie)szczęście autor tego pomysłu również został Łosiem, i to porządniejszym.
I napisał mi, że 1:0 dla mnie.
A ja dla żartu odpisałam: "A gramy dalej?"
TUDUUUUM.
"Czemu nie:)! Do kiedy?"
"(.<hahahahaha yyyy hahahaha>..) może tydzień?"
"(...) na 10 dni (...)"
TADAAAAM. Ale się ubrałam. Teraz trzeba będzie 10 dni rano wstawać!
No ale przynajmniej śmiałam się do telefonu z 5 minut na środku ulicy czekając na kolejnych światłach. Tyle mojego.
Sytuacja numer dwa - góry <3
A może by tak duszpasterstwem pojechać gdzieś w góry w ferie? (...)
Tak, tak, tak, jedźmy, kocham góry!!! - entuzjastycznie zawołała Marcysia dokładnie 6 dni temu we wtorek wieczorem.
- O. To może Marcysia zorganizuje, no patrz, ona się do tego nadaje, i widzisz jak chce organizować?
tududududuuuuum.
Sprawa ucichła. Ale nie na długo. Dostałam dziś maila:
"Mam dla Ciebie propozycję, praktycznie nie do odrzucenia. Słyszałem, że masz jakieś pomysły i chęci na organizację wyjazdu w góry w czasie ferii zimowych (...)"
Lalalalala cała Marcysia. Ale na to drugie się jeszcze nie zgodziłam, czuję się jak bohaterka :)
A potem się dziwię, że jestem zmęczona...
A to jeszcze nie koniec dnia. Zobaczymy, co jeszcze przyniesie nam życie. Póki co fanka Tukulti-Ninurty I (taki król asyryjski, panował 1244-1208 pne) zanurza się w czasy właśnie starożytne.
Wracając do kwestii konkursu - zachęcam do brania udziału. Będzie super. Jak ktoś mnie przegoni od dziś (od rana) do końca stycznia to dostanie ode mnie okolicznościową kartkę, obiecuję! :)
A póki co, to ja jestem zwycięzcą :)
A to jeszcze nie koniec dnia. Zobaczymy, co jeszcze przyniesie nam życie. Póki co fanka Tukulti-Ninurty I (taki król asyryjski, panował 1244-1208 pne) zanurza się w czasy właśnie starożytne.
Wracając do kwestii konkursu - zachęcam do brania udziału. Będzie super. Jak ktoś mnie przegoni od dziś (od rana) do końca stycznia to dostanie ode mnie okolicznościową kartkę, obiecuję! :)
A póki co, to ja jestem zwycięzcą :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz